Dlaczego to sobie robimy
- A
- 15 sty
- 1 minut(y) czytania
Podczas każdej wizyty w szpitalu przysłuchuję się rozmowom o tym jak wiele osób choruje i co jest tego przyczyną. Pielęgniarki potwierdzają duży wzrost zachorowań, a odpowiadając na pytanie o przyczyny wskazują złą jakość jedzenia, stres i zanieczyszczone powietrze. I rozpoczyna się lawina opowieści .... ktoś ma sąsiada, który sypie warzywa chemią nawet w dniu ich zbioru i sprzedaży, ktoś ma w rodzinie hodowcę zwierząt, który ma podzielone zwierzęta na te, które sprzedaje one dużo szybciej rosną i otrzymują antybiotyki i sterydy oraz te, które hoduje dla siebie i tam cykl wzrostu jest zbliżony do naturalnego. Jedna z pań opowiada, że sama uprawia rzepak, który jest 17 razy "sypany" przed zbiorem. Ktoś mówi, że zboża które uprawia się we wsi, w której mieszka są modyfikowane genetycznie bo po pierwsze susza, po drugie brak płodozmianu. Inna osoba wspomina, że obok ma plantację truskawek i co roku dla znajomych i rodziny właściciel ma osobne dwie redliny. Z drugiej strony stojąc w kolejce w sklepie warzywnym słyszę jak klientka się awanturuje, że bio marchewka jest krzywa i gruba. Wszystko ma być nieskazitelne, ładnie opakowane. Nagrywane filmiki i zdjęcia przez pacjentki onkologiczne w mediach społecznościowych są przepuszczane przez filtry. Wszystkie mimo wlewów chemii mają piękną cerę, wydatne usta i modne chusty.
I tak się zastanawiam .... Dlaczego to sobie robimy?
Comments